niedziela, 11 grudnia 2011

Czym kierować się przy wyborze map nawigacyjnych ?

Autorem artykułu jest Agnieszka Nowacka


Skoro poświęcamy tak wiele czasu na wybór nowego samochodu, warto znależć też kilka chwil na dobranie odpowiednich map nawigacyjnych. Sprawdzenie kilku ofert producentów oprogramowania do naszych GPS pomoże nam uniknąć przykrych niespodzianek.

Kierowca czasem jest jak saper - myli się tylko raz. Chwila roztargnienia, nie ten zakręt i katastrofa gotowa. Każdy z nas chyba chyba choć raz pomylił drogę spiesząc się na ważne spotkanie.

Dlatego warto poświęcić kilka chwil na wybór odpowiedniego oprogramowania do urządzeń nawigacyjnych. Od dokładności urządzeń GPS niejednokrotnie może zależeć nasze powodzenie w różnych sprawach, a błędy mogą okazać się kosztowne. Kupując mapy nawigacyjne warto zatem zwrócić uwagę na dwa aspekty: dokładność i częstotliwość aktualizacji.

Dostępne na polskim rynku mapy określą lokalizację obiektu przy użyciu jednej z dwóch metod. Najczęściej numery budynków określane są szacunkowo - system nawigacyjny oblicza je na podstawie danych o numerach budynków, które znajdują się przy skrzyżowaniach. Niestety ten sposób określania lokalizacji nie sprawdza się w przypadku długich ulic położonych na obrzeżach miast - tego typu drogi po prostu rzadko krzyżują się z innymi. Drugi przypadek to oprogramowanie określające położenie budynków na podstawie adresów punktowych, które są dokładnym odzwierciedleniem adresów budynków. Wybierając mapę, warto więc zwrócić uwagę na dokładność odwzorowania terenu - zdarza się, że wynosi nawet 1 metr!

Drugim ważnym aspektem, który zapewni nam niezawodność map jest częstotliwość i łatwość aktualizacji. Nawet najdokładniejsza mapa okaże się bezużyteczna jeśli zawarte na niej informacje nie będą błędne. Polskie mapy (np. Autopilot i Automapa) oferują rok codziennej, darmowej aktualizacji - potem konieczne jest wykupienie tzw. subskrypcji. Zagraniczni producenci (np Navigton czy TomTom) przygotowują płatne i darmowe pakiety, które wydawane są w określonych odstępach czasu (np. przed wakacjami lub co kwartał), a nawet (jak Garmin) pozwalają klientowi wybrać między możliwością jednorazowego upgrade’u map a....dożywotnim dostępem do najnowszej wersji oprogramowania.


Czego zatem potrzebujemy, żeby nie narazić się na nieprzyjemności wynikające z niedoskonałości systemu nawigacyjnego? Dokładnych map i przystosowanego do naszych potrzeb modelu aktualizacji ( bo po co kupować aktualizację na cały rok, kiedy potrzebujemy mapy tylko na wakacyjny wyjazd? Po co pamiętać o np. sprawdzeniu ważności licencji automapy jeżeli sklepy w którym kupiliśmy mapy nawigacyjne Tom Tom, Map Map czy Navigo może mailowo poinformować nas o wydaniu nowej wersji ?). Sprawdzenie ofert kilku producentów zajmie nam tylko chwilę, a będzie procentować przez lata.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Niełatwa jazda zimą

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Na nasze drogi bardzo często wyjeżdżają kierowcy, całkowicie nie przystosowani do jazdy samochodem podczas niesprzyjających warunków atmosferycznych.

Zwłaszcza zimą młodzi adepci kursów na prawo jazdy, powodują dużą ilość kolizji drogowych, będących następstwem nieodpowiedniego przygotowania samochodu jak i kierowcy do jazdy po śliskiej nawierzchni. Artykuł ten ma na celu opisanie pewnych zachowań, które mają za zadanie zminimalizować następstwa zimowej aury na naszych drogach.
Przede wszystkim powinniśmy zacząć od odpowiedniego przygotowania pojazdu, którym mamy zamiar poruszać się po śliskiej powierzchni. Zacznijmy więc ten etap od podstawy przyczepności czyli opon.

Kiedy temperatura na zewnątrz spada poniżej 7 stopni Celsjusza to bezwzględnie powinniśmy wymienić letnie opony na opony zimowe. Mieszanka, której używa się do produkcji opon zimowych nie traci na elastyczności podczas niskich temperatur.

Kolejna kluczowa sprawa to zapewnienie sobie odpowiedniej widoczności. W związku z tym koniecznie należałoby zadbać o odśnieżenie pojazdu przed włączeniem się do ruchu drogowego. Zadbajmy, także o to aby wycieraczki naszego samochodu nie były oblodzone. Na wyposażeniu każdego auta powinna znaleźć się szczotka do odśnieżenia, oraz skrobaczka do szyb.

Kolejną kwestią jest zaopatrzenie się w zimowy płyn do spryskiwaczy, gdyż podczas temperatur spadających poniżej 0 w skali Celsjusza, nieodpowiedni płyn po prostu zamarznie co uniemożliwi nam wymycie szyby w celu zwiększenia jej przejrzystości.

Warto przypomnieć sobie pewne właściwości powietrza z lekcji fizyki. Mam tutaj na myśli ciśnienie powietrza w oponach. Jak wiadomo ze szkoły podstawowej, im niższa temperatura na zewnątrz tym bardziej spada ciśnienie powietrza w oponach. Ciśnienie opon wynoszące przy temperaturze 20 stopni Celsjusza 2 atmosfery, na mrozie, np. przy - 5 stopniach Celsjusza, spada do ok. 1,7 atmosfery. A niskie ciśnienie powietrza w oponie spowoduje szybkie zużycie jej bieżnika, oraz gorszą przyczepność i mniejszą stabilność pojazdu.

Podczas ruszania z miejsca musimy pamiętać, że zbyt gwałtowna próba z użyciem zbyt dużej ilości gazu może spowodować, że koła samochodu zaczną buksować, a co za tym idzie możemy się po prostu zakopać. Należy ruszać płynnie, z minimalnym użyciem pedału gazu. W samochodach wyposażonych w silnik diesla bardzo często wystarczy płynne puszczenie sprzęgła bez użycia pedału gazu.

Pokonując zakręty na śliskiej nawierzchni trzeba przede wszystkim dużo wcześniej niż w lecie wyhamować pojazd do bezpiecznej prędkości, oraz zredukować bieg. Skręcać należy płynnie, wykonując delikatne ruchy kierownicą, a gazu dodawać dopiero po wyprostowaniu kół.

Kiedy samochód wpadnie już w poślizg, najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić jest panika. Kurczowe ściskanie kierownicy lub wciskanie hamulca na nic nam się nie zda. W sytuacji poślizgu należy wykonać tzw. kontrę kierownicą, czyli przy zakręcie w lewo skręcić nieco w prawo i delikatnie dodać gazu. Ma to na celu wyciągnięcie samochodu z poślizgu i skierowanie go na właściwy tor jazdy.

---

Pomysły na wieczór kawalerski i panieński

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

LPG w terenówce - Co robić żeby zarobić?

Autorem artykułu jest kamil romaniuk


Jakkolwiek auto terenowe nie jest idealnym obiektem do zagazowania, to jednak wysokie zużycie paliwa zmusza właścicieli do szukania jak najtańszego przemieszczania się.

Jeśli auto spala 20 l benzyny na setkę, a w przypadku terenówek z dużymi silnikami nie jest to nadzwyczajny wynik, jazda na gazie może znacząco podratować budżet. Ale ostrzegamy: kompromis będzie bolesny! Montaż zbiornika o poj. 45 litrów nie ma sensu, bo zużycie gazu jest wyższe od spalania benzyny o 20-30 proc., a nie chcemy przecież, jeżdżąc po mieście, tankować co 150 km. Raczej zamontujmy butlę 80-100 litrową, rezygnując z dużej części bagażnika. Pamiętajmy, że butli nigdy nie napełnia się w 100 proc. Specjalny zawór odcina możliwość dalszego tankowania, gdy gaz w postaci płynnej zajmuje 80-85 proc. pojemności zbiornika.

Mając silnik V6 lub V8, nie żałujmy na najbardziej wydajny parownik. W przeciwnym razie podczas przyspieszania będzie dochodzić do zubożania mieszanki paliwowej i niekontrolowanego wzrostu temperatury
w komorach spalania. Jednostka napędowa na dłuższą metę tego nie wytrzyma. W przypadku wtrysku gazu kluczowa jest jakość wtryskiwaczy, a te dobre, np. marki Keihin, są drogie – niestety, im więcej cylindrów ma silnik, tym większy wydatek.

Jeżeli auto jeździ w terenie, nie sprawdzi się typowy montaż niezabezpieczonej instalacji elektrycznej. Elektrykę należy dodatkowo ochronić, a to, co się da (w tym sterownik), przenieść do wnętrza i umieścić jak najwyżej, choćby pod dachem.

Elementy instalacji: co i gdzie zamontować - W większości aut 4x4 montaż butli pod podwoziem ani w miejscu koła zapasowego albo jest niemożliwy, albo niepraktyczny ze względu na niewielką pojemność takiego zbiornika. Rezygnujemy więc z bagażnika – butlę można zamontować w poprzek, ale często – jeśli siedzenia dają się złożyć – lepiej wzdłuż auta. Pamiętajmy, aby wlew gazu zamontować w takim miejscu, żeby nie urwać go podczas jazdy po dołach. Elementy instalacji nie powinny ograniczać prześwitu.

Sposób montażu instalacji LPG określa załącznik nr 9 do rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia z późn. zmianami.

Zgodnie z rozporządzeniem montaż instalacji gazowej nie może zakłócać pracy podstawowego układu zasilania. Złącza instalacji muszą być tak zamontowane, aby możliwa była łatwa kontrola ich szczelności. Instalacja nie może zmniejszać prześwitu auta i żaden z elementów nie może znajdować się bliżej niż 0,2 m od jezdni, jeśli nie jest chroniony inną częścią pojazdu znajdującą się niżej. Wylot rury wydechowej nie może być skierowany w kierunku elementów instalacji. Zbiornik gazu musi być zamontowany tak, aby nie ulegał przemieszczaniu pod wpływem opóźnień i przyspieszeń pojazdu – zarówno wzdłużnych, jak i bocznych. Butla nie może być zainstalowana z przodu auta, a wlew musi być dostępny z zewnątrz lub po otwarciu maski silnika.

Butla i przewody gazowe nie mogą być umieszczone bliżej niż 0,1 m od wydechu, chyba że zastosowano osłonę termiczną. Przewody gazowe nie mogą ocierać się o inne elementy i nie mogą przebiegać w pobliżu miejsca przeznaczonego do podnoszenia pojazdu. Jeżeli silnik wyposażony jest w elektroniczny układ wtryskowy, instalacja też musi być sterowana elektronicznie. Montaż instalacji z używanych części jest możliwy, ale tylko przez warsztat, który wręczy zaświadczenie o homologacji sposobu montażu i fakturę za usługę. Parkowanie aut z instalacjami LPG w garażach może być ograniczone przez ich zarządców.

---

kamil romaniuk

zapraszam do poczytania!!!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czym grozi brak przeglądu technicznego?

Autorem artykułu jest kamil romaniuk


Brak ważnego badania technicznego rodzi domniemanie, że auto jest niesprawne. Wbrew pozorom na braku stempelka potwierdzającego wykonanie badania dość rzadko przyłapuje się prowadzących stare samochody.

Częściej zapominają o nim kierowcy aut kilkuletnich, którzy nie mają nawyku odwiedzania stacji diagnostycznej. Zatrzymani przez policję tłumaczą się: „To już trzy lata? Niemożliwe!”.

Pewne zamieszanie wprowadziła drobna korekta w przepisach. Kiedyś drugie badanie techniczne wykonywało się po kolejnych dwóch latach eksploatacji. Teraz także, ale pojawił się dodatkowy warunek: od pierwszej rejestracji nie może minąć więcej niż 5 lat. Jeśli więc ktoś spóźnił się z pierwszym badaniem, na drugie musi stawić się odpowiednio wcześniej

Co grozi przyłapanemu na jeździe autem niemającym ważnego badania technicznego? Zadaniem policji jest przede wszystkim nakłonienie do wykonania obowiązkowego przeglądu, a trzeba przypomnieć, że zgodnie z kodeksem to powinność właściciela samochodu, a nie kierowcy. Z reguły spotkanie z policją kończy się więc po prostu zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego. Różne mogą być tylko jego konsekwencje. W tym momencie należy podkreślić, że na pobłażliwość policjanta można liczyć tylko w wyjątkowych przypadkach, bowiem prawo nie daje mu możliwości manewru – jeśli badania brak, powinien dowód zatrzymać.

Ma on jednak dużą swobodę w decydowaniu, co stanie się dalej. Pokwitowanie zatrzymania dowodu rejestracyjnego może bowiem pozwalać na jazdę autem do 7 dni bez ograniczeń, z ograniczeniami (np. „tylko na dojazd do miejsca garażowania”, „tylko na dojazd do stacji kontroli pojazdów”, „jazda w porze dziennej”) lub też w ogóle nie pozwalać na jazdę. Decyzja policjanta uzależniona jest m.in. od wieku i stanu technicznego samochodu – na pewno będzie inna w przypadku zadbanego trzylatka niż zdezelowanego „strucla”.

Skutki spotkania patrolu mogą okazać się bardziej przykre, kiedy stwierdzi on np., że zignorowaliśmy ograniczenia narzucone przez funkcjonariusza odbierającego dowód rejestracyjny albo jeździmy autem niemającym badania już od roku, a do tego będącym w fatalnym stanie technicznym. Zwykle kończy się to wysokim mandatem i odholowaniem pojazdu na parking policyjny.

Jeszcze groźniejsze będą konsekwencje kolizji lub wypadku. W przypadku odszkodowań z OC ubezpieczyciel może piętrzyć trudności, gdy wykaże, że stan techniczny pojazdu miał związek

---

kamil romaniuk

zapraszam do poczytania!!!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Transportowcy rosną w siłę!

Autorem artykułu jest Aleksandra Fastyn


Branża transportowa może wreszcie spokojnie odetchnąć. Rok 2009 okazał się rokiem sądnym dla wielu firm z tej branży. Jak poradzili sobie ci, którzy wyszli z kryzysu silniejsi? Recepta na sukces jest prosta- nowoczesne i odważne rozwiązania oraz dobrze dobrana kadra pracowników, czyli transportowcy-razem.pl …

Trudne w ostatnim czasie warunki gospodarcze ponownie nasiliły konkurencję w branży transportowej. Coraz więcej przedsiębiorstw jest zmuszonych podejmować niekonwencjonalne decyzje, tak by zwiększyć efektywność pracy. Zaangażowani i uczciwi kierowcy w firmie transportowej to podstawa dobrze funkcjonującego biznesu. Niestety wiele osób zarządzających firmami transportowymi narzeka na kierowców, którzy ciągle zmieniają się i narażają firmę na straty. I tu z pomocą przychodzi serwis transportowcy-razem.pl, który pozwala sprawdzić kierowców w jedynej zgodnej z prawem bazie kierowców. Serwis funkcjonuje od 1,5 roku i ciągle rośnie w siłę.

Firma Adar Sp. z o.o. stawia na inwestycje w najnowocześniejszy sprzęt oraz wykwalifikowaną i zaufaną kadrę pracowniczą. „Kryzys zmusił nas do podjęcia odważnych decyzji. Celem naszych działań jest przede wszystkim podniesienie wydajności taboru i umocnienie naszej pozycji konkurencyjnej na rynku usług transportowych”- przyznaje Adam Aszyk, Dyrektor Strategiczny firmy Adar. Niestety osiągnięcie wytyczonych celów bez rzetelnych kierowców nie było możliwe.

Aby korzystać z narzędzia jakim jest serwis wystarczy zarejestrować się na stronie www.transportowcy-razem.pl

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy ten wyrok jest sprawiedliwy?

Autorem artykułu jest eurekaweb


W dniu wczorajszym Mirosława D. Została skazana decyzja sądu w Radzyniu za spowodowanie wypadku jadąc przysłowiową L pod opieką instruktora na kursie prawa jazdy.

Kursantka zdała już egzamin wewnętrzny w ośrodku nauki jazdy oraz teoretyczny egzamin państwowy. Po oblaniu egzaminu praktycznego na placu manewrowym wykupiła dodatkowe obowiązkowe godziny w swoim ośrodku w celu doszkolenia się.
Niestety kursantka trafiła na kiepskie warunki pogodowe i nie dostosowała do nich prędkości podczas jazdy. Nie została pouczona przez instruktora że na ośnieżonej drodze powinna jechać ostrożniej. Na nieszczęście wpadła w poślizg i czołowo uderzyła w Fiata Seicento. W wyniku wypadku zginęły dwie osoby - pasażerka fiata i pasażerka "L". Do wypadku doszło w listopadzie 2007 r. w miejscowości Rzeczyca.. Samochód nauki jazdy nie miał założonych zimowych opon.
Pani Mirosława została skazana Na karę półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 3 tys. zł grzywny
Instruktor Mariusz I.został skazany na karę dwóch i pół roku więzienia, zakaz wykonywania zawodu instruktora nauki jazdy oraz zakaz prowadzenia samochodów przez trzy lata. Wyrok nie jest prawomocny, obie strony zapowiedziały że będą się odwoływać.
Trudno polemizować z wyrokiem sądu. Pewne jest jednak, że polskie szkoły uczą jak zdać egzamin, a nie jak jeździć samochodem. Szczególnie w trudnych zimowych warunkach.
Statystyki ofiar śmiertelnych spowodowanych wypadkami drogowymi są zastraszające. Rocznie z mapy polski znika małe miasteczko. Policjanci łapią coraz więcej pijanych kierowców, przy drogach pojawia się więcej fotoradarów, . Czy to właściwa droga? Jeśli równolegle nie zmieni się system szkoleń kierowców, liczba ofiar na pewno nie będzie spadać. Podczas kursów większy nacisk kładzie się na umiejętności zaparkowania auta co do milimetra, niż umiejętność pokonywania zakrętów, wyprzedzania, czy hamowania. Chętni na kierowców nie maja szans sprawdzić jak zachowuje się auto podczas awaryjnego hamowania, jakie siły działają na auto i kierowcę podczas poślizgu. Często młody kierowca nie zdaje sobie sprawy jak ciężko będzie mu zapanować nad samochodem jak wpadnie w poślizg przy dużej prędkości. Nie wie jak auto zachowa się na śniegu, lodzie czy mokrej nawierzchni.

---

http://www.automotosprzedaz.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kosmetyki samochodowe - pielęgnujemy nasz samochód

Autorem artykułu jest mkpol


Na świecie w ogóle a w naszej przeuroczej ojczyźnie w szczególe dostępne są kosmetyki samochodowe bardzo wielu producentów. Przy ich wyborze łatwo wydać ciężko zarobione pieniążki na mocno reklamowany produkt o wątpliwej jakości.

Na świecie w ogóle a w naszej przeuroczej ojczyźnie w szczególe dostępne są kosmetyki samochodowe bardzo wielu producentów. Przy ich wyborze łatwo wydać ciężko zarobione pieniążki na mocno reklamowany produkt o wątpliwej jakości. Czym się zatem kierować? Oczywiście w pierwszej kolejności opinią sąsiada z garażu obok. Sąsiadki raczej nie, no bo wiadomo ...... żona. A poważnie warto poszukać takiego producenta, który oferuje kompleksowe rozwiązanie wszystkich problemów jakie możesz napotkać podczas pielęgnacji samochodu. Nie chodzi tu oczywiście o cudowny środek do wszystkiego jaki stosował wojskowy felczer z opowieści o dzielnym wojaku Szwejku, który na wszelkie dolegliwości przepisywał lewatywę i lizanie chininy. Chodzi o kompletną linię wysoko specjalizowanych środków posiadających pewne istotne dla nas cechy za rozsądną cenę. No to po kolei.

Etap 1 Myjemy samochód

Szkoły są dwie tradycyjnie falenicka i otwocka. Jedna mówi, że sprzątanie autka zaczynamy od środka i kończymy na zewnątrz, druga że odwrotnie. Oczywiście obie są słuszne i wyznawcy jednej i drugiej mają rację. Ponieważ ja zaliczam się do tej drugiej pielęgnację autka zaczniemy od umycia lakieru. Do tego celu polecam szampon który jednocześnie myje, konserwuje i nabłyszcza karoserię. Musi być przy tym wydajny - butelka 375 ml powinna wystarczyć nam na ok. 20-25 myć, co daje nam koszt rzędu 50 groszy na jedno mycie. Ważne jest aby przed myciem dokładnie spłukać karoserię co pozwoli nam uniknąć porysowania lakieru podczas samego mycia. Sam szampon po zmieszaniu z wodą powinien dać bardzo obfitą i gęstą pianę, której aktywne składniki zapewnią dokładne usunięcie wszystkich zabrudzeń i jednocześnie zabezpieczą lakier, który tym samym jest gotowy do dalszych zabiegów. Ważne aby dokładnie przestrzegać proporcji zawartych w instrukcji ponieważ dodając zbyt dużo szamponu niepotrzebnie marnujemy pieniążki a dodatkowo możemy mieć kłopot z nadmiarem wytworzonej piany. To nie „markowe" proszki do prania, których polskie wersje wymagają potrójnej porcji, żeby osiągnąć efekt czystego prania.

Etap 2 Usuwamy ubytki lakieru

Kiedy już spod warstwy błotka wyjrzy czyściutki lakier, warto go dokładnie obejrzeć pod kątem ewentualnych rys, zadrapań i ubytków. Do naprawy ewentualnych uszkodzeń proponuję użyć świetnych regeneratorów z serii T-Cut produkowanych zarówno w wersji dla lakierów tradycyjnych jak i metalicznych. Nakładamy je miękką ściereczką i czekamy aż wyschnie co możemy poznać po delikatnej mgiełce na powierzchni lakieru. Teraz wołamy żonę i pokazujemy jej jak miękką, suchą ściereczką ma dokładnie, raz koło razu, wypolerować całą karoserię. My stajemy z boku i obserwujemy jak nasze autko nabiera blasku, a poszarzały kolor nabiera głębi. Od czasu do czasu możemy drugiej połowie wskazać miejsca nie dość dokładnie wypolerowane. Efekt działania dobrego regeneratora jest wręcz powalający, szczególnie gdy mamy do czynienie z powłoką starszą, lub mocno podniszczoną.

Etap 3 Woskujemy lakier

Lakiery bezpośrednio po regeneracji są szczególnie wrażliwe na czynniki zewnętrzne, warto więc pomyśleć o zabezpieczeniu ich woskiem. Tu również warto zwrócić uwagę, że dobre firmy robią inne woski do lakierów akrylowych i inne do metalików. Zgodnie z zasadą, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Wosk nakładamy przy pomocy lekko wilgotnej szmatki i czekamy aż wyschnie co możemy poznać po delikatnej mgiełce. Możemy znów zawołać małżonkę, jednak prawdziwego mężczyznę można ponoć poznać po tym jak kończy a nie jak zaczyna więc tę czynność warto wykonać samemu. Czym kierować się przy wyborze? Ano dobry wosk można stosować nawet na mokrą karoserię, w słońcu, a nawet polerować autko na drugi dzień po jego nałożeniu. Nie musimy się przy tym obawiać, że stwardnieje on i pozostanie nam tylko polerowanie szpachelką. Jeśli zrobimy dobre rozpoznanie to okaże się, że produktów spełniających te wymagania jest mniej niż niewiele.

Etap 4 Superfinisz dla twardzieli

Jeśli kogoś nie zadowolił efekt uzyskany po użyciu wosku może użyć czegoś bardziej wyrafinowanego. Na rynku jest dostępny wysokospecjalistyczny wosk Auto Finish Advanced Car Wax. Ten wyjątkowy preparat posiada tę właściwość, że podczas polerowania nie kruszy się i nie pyli, a ponadto daje się łatwo usunąć z uszczelek i elementów plastikowych. Jest on wyjątkowo odporny na czynniki pogodowe i nadaje polerowanej powierzchni wyjątkowy połysk i głębię. Z tego też względu jest on rekomendowany przez brytyjskie muzea pojazdów zabytkowych. Ach ci brytole :-).

Etap 5 Wosk, który oszczędza twój czas.

Przeraża cię myśl o tych wszystkich czynnościach, które musisz wykonać aby twoje auto wyglądało jak dzień po wyjechaniu z salonu? Mam dla ciebie rozwiązanie! Zabrzmiało znajomo? I słusznie. Mi również zdarzyło się nadziać w telewizorze na reklamę super środka który robi wszystko sam, a potem możemy atakować karoserię palnikiem. Wada takiego super środka jest tylko jedna - NIE ISTNIEJE. Co nie zmienia faktu, że oferowane tam produkty są często całkiem dobrej jakości, tyle że sprzedawane tylko 5 razy drożej. Dość o nich wracamy do naszego autka. Testowałem ostatnio rewelacyjny preparat (ach ten marketing) służący do ... oszczędzania czasu. Był to zaawansowany preparat typu Color Fast łączący w sobie wszystkie cechy wosku i regeneratora lakieru opisane w poprzednich akapitach. Jest to obecnie jedyny na rynku preparat, który zabezpiecza lakier woskiem i jednocześnie regeneruje. Technika jego nakładania jest podobna jak przy wosku. Wcieramy go wilgotną szmatką, szczególnie intensywnie w miejscach mocniej zniszczonych. Preparat przywraca połysk i głębię koloru a jednocześnie doskonale chroni powierzchnię powłoką woskową. Preparat produkowany jest w 14 kolorach, wystarczy więc wybrać najbliższy naszemu i do pracy rodacy.

Etap 6 A co z elementami plastikowymi?

Lakier już się pięknie błyszczy i kłuje sąsiadów w oczy warto więc pomyśleć o elementach plastikowych. Wybrać powinniśmy taki preparat, który nie tylko zabezpieczy zderzaki i uszczelki przed płowieniem, ale też nada im głęboki kolor i połysk. Dobrze, żeby był to preparat w aerozolu, wtedy jego aplikacja sprowadza się do równomiernego rozprowadzenia na czyszczonej powierzchni. Zderzaki - szczególnie przedni narażone są na zarysowania i drobne uszkodzenia (grubych nikomu nie życzymy), dlatego warto rozważyć użycie specjalnego żelu regeneracyjnego. Podobnie jak spray preparat ten pozostawia lśniącą powłokę odporną na płowienie. Mój znajomy właściciel myjni miał w wiaderku specjalną tajemną miksturę, którą smarował zderzaki i listwy boczne. Nabierały one po tym pięknego połysku, nie do uzyskania przy użyciu żadnego preparatu. Po wielu nagabywaniach i namowach udało mi się poznać tajemnicę tej mikstury. Był to olej napędowy. Niestety po pierwszym deszczu efekt znikał bezpowrotnie, ale warto zapamiętać.

Etap 7 Felgi i opony na wysoki połysk

Facet może być świetnie ubrany, ale jak będzie miał brudne buty to i tak wszyscy go będą uważać za fleję. Z naszym autkiem jest tak samo. Lśniąca karoseria przemieszczająca się na brudnych kołach to nieporozumienie. Oczywiście każdy zaraz powie, że jego audi wydaje 200 na autobanie i brudu nie widać, ale choćby nie wiem co kiedyś trzeba się zatrzymać. Czym więc wyczyścić koła? Do felg możemy użyć mleczka do polerowania. Działa skutecznie, podobnie jak Cilit Bang w naszej łazience, jednak trzeba się troszkę napracować. Specyfik nakładamy szmatką, mocniej pocierając w miejscach szczególnie zabrudzonych. Następnie wytrwale polerujemy felgi aż do uzyskania pięknego blasku. Efekt jest naprawdę świetny. Z oponami sprawa jest już prostsza. Rozpylamy na nich preparaty typu Tyre Slik i zapominamy (ważne, żeby opony były czyste!). Preparat trwale (co nie znaczy na wieczność) nadaje oponom efektowny wygląd zabezpieczając jednocześnie gumę przed parceniem. Cecha szczególnie przydatna w zimie. Jakość tego specyfiku została doceniona nie tylko przez klientów ale również przez specjalistów z branży motoryzacyjnej. Uzyskał on mianowicie rekomendację tygodnika „Auto Świat".

Etap 8 szyby - nasze okno na świat :-)

Szczerze i uczciwie powiem, że do mycia szyb polecam najtańszy płyn do szyb marki Tesco. Ponieważ jest to preparat z gatunku „lowbudget" jego jakość oraz walory zapachowe pozostawiają wiele do życzenia, ma jednak jedną ale za to bardzo ważną zaletę. Ponieważ jest to tani szmelc zawiera bardzo dużo amoniaku. Dzięki temu czyści bardzo skutecznie i niemal natychmiast się ulatnia nie zostawiając smug. Pod tym względem bije na głowę wszystkie inne środki, choć mojej lepszej połowy nie udało mi się do niego przekonać. Jeśli się okaże, że jestem kryptreklamocośtam firmy Tesco i biorę od nich działkę a preparat jest do niczego ryzykujecie jakieś 2 złote - bo tyle kosztuje. Myślę że warto. To tyle o myciu szyb ciekawsze przed nami. Otóż warto po umyciu zaaplikować szybce mleczko do czyszczenia szyb. Usuwa ono znakomicie wszelkie trwałe zabrudzenia nadając szybie idealną czystość, a także niweluje powstawanie refleksów powstałych na skutek drobnych zarysowań szyb. Aplikacja jest podobna jak innych preparatów. Nakładamy, czekamy aż wyschnie, a jak jest już suche polerujemy. Ważne żeby przed użyciem mleczka szybę dokładnie umyć tak aby podczas polerowania nie dorobić się kolejnych rys.

Etap 9 Chowamy się w środku

Błyszczące kokpity są już passe, choćby ze względu na odbicia jakie powodują w szybie przy ostrym słońcu, nadal jednak posiadają liczne grono fanów. I dobrze. Moda retro ma to do siebie, że co jakiś czas wraca i wtedy to oni będą na topie. Oczywiście o ile ich kadety dotrwają do tego czasu. W każdym razie dla nich proponuję preparaty w postaci zarówno mleczka jak i sprayu. Wersja zapachowa to już indywidualna decyzja każdego kierownika samochodu. Zaletą mleczka jest to że podczas aplikacji nie zapryskamy dopiero co umytej od środka szyby. Z kolei spray pozwoli nam dotrzeć nawet w trudnodostępne miejsca.Preparat nie powinien pozostawiać na czyszczonej powierzchni smug, chronić ją przed płowieniem i pękaniem, a dodatkowo czyścić, odświeżać i nabłyszcza powierzchnię. Warto też zwrócić uwagę na to czy preparat powoduje, że kurz nie przywiera tak chętnie do wyczyszczonej powierzchni, przynajmniej nie tak chętnie. Dla amatorów subtelnego luksusu proponuję specyfik matujący. Mleczko te nie nadaje czyszczonej powierzchni połysku pozostawiając ją matową i co ważne jeśli już zdążyliśmy nabłyszczyć nasz kokpit, to ten preparat pozwoli nam go zlikwidować. Jak bardzo potrafią uprzykrzyć jazdę elementy kokpitu odbijające się przy ostrym słońcu w szybie wie tylko ten co tego doświadczył, czyli pewnie każdy kierowca. zdecydowanie polecam stosowanie preparatów matowych, skorzysta na tym nasza koncentracja i reputacja :-).

Podsumowanie

Wspominałem już o odkurzaniu? No tu producenci się nie popisali. Nie produkują preparatu, który po rozpyleniu odkurzy nam wnętrze, ale ... nikt nie jest doskonały. Tak więc szable w dłoń, ... to znaczy odkurzacze i nadajmy naszym szkapom mechanicznym ten jedyny niepowtarzalny wygląd, przynajmniej do pierwszej wizyty z całą rodzinką w miejscu gdzie sprzedają hamburgery na wywóz. Jeśli komuś choć trochę pomogę w wyborze właściwego środka, bądź sposobu postępowanie to będzie mi niezmiernie miło.

---

Marek Krasa
Producentem opisanych kosmetyków samochodowych jest firma Carplan

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Autokary z Bawarii

Autorem artykułu jest Maurycy Szuran


Jodłowanie, zielone ogrodniczki o krótkich nogawkach, fantazyjne zamki, piękne górskie krajobrazy i czekolada Milka - to rzeczy, które jako pierwsze przychodzą na myśl, kiedy ktoś wspomni Bawarię. Na dołączenie do ich grona z pewnością zasługują autobusy, których marka jest bardzo popularna również w Polsce.

Zanim MAN, czyli Maschinenfabrik Augsburg-Nürnberg, zaczął produkować ciężarówki, autokary i silniki, jego pracownicy wyrabiali różnorodne elementy metalowe w należących do bawarskich przedsiębiorców odlewniach. Firmy te, mające dłuższe niż sto lat tradycje, podjęły współpracę i połączyły się na początku dwudziestego wieku. Przedsiębiorstwo znane jako MAN zaczęło istnieć w roku 1908.

Pierwotnie MAN parał się swym dotychczasowym zajęciem, czyli pracami wydobywczymi i produkcją stali, jednak rozwój technologiczny otworzył przed Niemcami nowe możliwości. Rozpoczęto produkcję maszyn. Podczas drugiej wojny światowej w zakładach MAN wytwarzano głównie części czołgów i łodzi podwodnych, a także elementy broni palnej dużego kalibru. Groza, jaką budziły na polu bitwy czołgi typu "Pantera", wynikała z zastosowania w konstrukcji pojazdu wydajnych, a jednocześnie wytrzymałych silników, produkowanych właśnie przez firmę MAN. Produkcją autobusów przedsiębiorstwo zajęło się dopiero w latach 70., gdy rozpoczęło współpracę z firmą Büssing Nutzkraftwagen GmbH - którą w końcu przejęło.

Jeśli swoje bilety autokarowe kupujesz w Polsce, podróż odbędziesz prawdopodobnie jednym z pojazdów firmy MAN. Chęć korzystania z nich przez firmy świadczące przewozy międzynarodowe jest jednak jak najbardziej uzasadniona. Autokary MAN, konstruowane przez ludzi pracujących wcześniej dla firmy z ponad sześćdziesięcioletnim doświadczeniem, stały się popularne w całej Europie ze względu na dobry stosunek wydajności do ceny. Dzięki dobremu zapleczu inżynieryjnemu, obecnie MAN pozostaje jednym z najbardziej rentownych przedsiębiorstw na kontynencie. Wyrazem tego są znakomite notowania giełdowe.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak radzić sobie w upały?

Autorem artykułu jest Hubert Pieszak


Letnie upały są równie groźne jak niskie temperatury zimą. Jednak stosując się do kilku prostych zasad, możemy uniknąć ich negatywnych skutków.

Podróż w upale nie należy do najprzyjemniejszych. Czasem nie pomaga nawet włączenie klimatyzacji. Jest to również ciężki czas dla auta, ponieważ zazwyczaj wtedy ujawniają się usterki układów chłodzenia i klimatyzacji.

1. Zawsze staraj się zaparkować w zacienionym miejscu

Jeśli chcemy na dłużej pozostawić auto, starajmy się parkować w cieniu. Chodzi nie tylko o nagrzanie wnętrza samochodu, lecz także o tapicerkę i plastikowe elementy samochodu. Elementy te, gdy są poddane długotrwałemu działaniu promieniowania słonecznego, blakną, a niekiedy odkształcają się. Jeśli nie ma w pobliżu zacienionego miejsca, zaparkujmy auto tyłem do słońca, bowiem wnętrze najszybciej nagrzewa się przez przednią szybę.

2. Chroń auto przed słońcem

Latem warto wozić w aucie maty i rolety przeciwsłoneczne. Osłony przeciwsłoneczne wykonane są z folii termoizolacyjnej i materiału, który odbija promienie słoneczne. Dzięki temu samochód nie nagrzeje się tak mocno. Z kolei rolety przyciemniające na tylne szyby uprzyjemniają podróż pasażerom.

3. Zwierzęta zabieraj ze sobą

Już po kilkunastu minutach postoju temperatura we wnętrzu wzrasta do 40 stopni Celsjusza. Pozostawienie pupila w aucie to szczyt nieodpowiedzialności, którego skutkiem jest często śmierć zwierzęcia.

4. Rozważnie korzystaj z klimatyzacji

Klimatyzacja znacznie umila podróż. Jeśli będziemy z niej nieodpowiednio korzystać, możemy się co najmniej przeziębić. Nie kierujmy nawiewu bezpośrednio na ciało. Niewskazane jest ustawianie bardzo niskiej temperatury. Odpowiednia temperatura to 22 stopnie Celsjusza. Aby uniknąć szoku termicznego, powinniśmy przed wyjściem z samochodu stopniowo podwyższać temperaturę.

5. Chłodne napoje to podstawa

Podczas upałów intensywnie się pocimy, gdyż w ten sposób nasz organizm sie ochładza. Tracimy wtedy dużo płynów, co może grozić odwodnieniem. Dlatego przed podróżą nie zapomnijmy o napojach, najlepiej przechowywanych w lodówce turystycznej.

6. Lekki strój i porządne okulary

Zadbajmy o okulary dobrej jakości. Dzięki temu kierowca nie będzie oślepiony, co zwiększa nasze bezpieczeństwo. Sprawdźmy czy w danych okularach można prowadzić. Nie kupujmy tanich okularów, gdyż często są one za ciemne i zniekształcają obraz.

7. Przewietrz samochód

Jeśli auto stało długo na słońcu, przewietrzmy je zanim do niego wsiądziemy. Dobrze jest też jechać przez chwilę z otwartymi szybami, gdyż klimatyzacji będzie łatwiej ochłodzić auto.

8. Uwaga na przeciąg !

Wiele samochodów nie ma klimatyzacji. Pomocne jest wtedy otwarcie szyb. Róbmy to jednak rozważnie, ponieważ może nas przewiać, co skutkuje bólem karku.

---

Hubert Pieszak

Jeśli artykuł Ci się podoba, proszę dodaj komentarz w blogu:

http://worldofbeautywoman.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gwarancja Producenta Pojazdu

Autorem artykułu jest Maciej Gawlikowski


Co robić by nie stracić przywileju gwarancji od producenta. Aby skorzystać z gwarancji trzeba przestrzegać narzuconych przez producenta reguł. Firma nie ma obowiązku udzielać gwarancji na swoje produkty.

Za to stracisz gwarancje ( u niektórych producentów mogą się one różnić, tutaj przedstawiłem uniwersalne) :

1. Brak wpisu w książce gwarancyjnej.

Obowiązkiem jest dokonywanie regularnych przeglądów technicznych auta. Niemożna przekraczać przebiegu między przeglądem ani terminów przeglądu między wizytami w serwisie. Każde zwłoka z przeglądem, czy nieczytelny podpis pod pieczątka lub brak pieczątki może dyskwalifikować gwarancje producenta.

2. Obsługa Poza ASO

W całej Unii jak i w Polsce obowiązują przepisy, które nakazują przestrzeganie przeglądów wykonanych poza autoryzowana siecią serwisową, pod warunkiem, że zrobiono je zgodnie z procedurą przewidzianą przez producenta znajdującą się na jego stronie internetowej bądź w książeczce pojazdu.

3. Brak przeglądów nadwozia

Gwarancja na nadwozie i jego korozje może trwać nawet kilkanaście lat. Warunkiem jest regularne przeglądy, potwierdzone czytelnym wpisem i pieczątką w książeczce gwarancyjnej.

4. Modyfikacje Auta tzw. Tuning albo niefabryczna modyfikacja

Jeżeli awaria jest z powodu zamontowanymi częściami niefabrycznymi nie ma co liczyć na naprawę w ramach gwarancji. Producent zastrzega sobie nie modyfikowanie jakich kol wiek podzespołów w aucie. Uwaga dotyczy to również chipów zwiększających moc silnika !

5. Niewłaściwe Paliwo

Producent przy awarii aut wykonuje ekspertyze paliwa z zbiornika pojazdu. Jeśli udowodni że winą usterki bądź awarii pojazdu jest złe stosowanie paliwa gwarancja nie obejmuje naprawy pojazdu. Więc strzeżmy się głupich pomysłów dolewania benzyny do ropy by nam auto lepiej odpalało zimą, nie mylmy się tankując na stacji paliw.

6. Nieprawidłowe użytkowanie samochodu.

Producent nakazuje nam prawidłowe użytkowanie pojazdu zgodnie z instrukcją obsługi. Jeśli auto pracuje w dużym pyle bądź jest mocno eksploatowane należy zwiększyć ilość przeglądów i ściśle zastosować się do zaleceń serwisanta np. dokupienie filtrów, zmianę oleju na inny itd.

Jeśli zastosujesz się do powyższych uwag i zaleceń będziesz miał 100% z gwarancji pojazdu u producenta.

---

Maciej Gawlikowski

Oto moje inne blogi zapraszam

http://autobeztajemnic.blogspot.com

http://zdroweprzepis.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Auto szkoła dla kobiet - doskonały pomysł na biznes

Autorem artykułu jest Krzysztof Fratczak


Zastanawiasz się nad otworzeniem auto szkoły, ale nie chcesz by była to zwyczajna szkoła przygotowująca do egzaminu na prawo jazdy jakich mnóstwo jest w Twoim mieście. Może warto rozważyć inwestycję w szkołę prawa jazdy dla kobiet?

Czasy się zmieniają, a kobiety wraz z nimi. Coraz częściej nie wystarcza im to, że są wożone przez swoich mężczyzn, ojców czy braci. Kobiety w Polsce coraz częściej pragną niezależności na drogach i własnego prawa jazdy. Powoli obalany jest mit, że kobiety nie są dobrymi kierowcami i nie radzą sobie na drogach. Badania dowodzą, że popełniają po prostu inne błędy niż mężczyźni, a w rzeczywistości znacznie rzadziej poważnie zagrażają bezpieczeństwu na drogach. Poważne wypadki częściej powodowane są przez mężczyzn. Tak więc inwestycja w szkołę nauki jazdy dla kobiet może się opłacać choćby z tego względu, że mniejsze jest ryzyko uszkodzenia auta przez kursantkę.

Szkoła nauki jazdy, w której będziesz przygotowywać kobiety do zdania egzaminu na prawo jazdy, powinna być prowadzona przez kobietę. Po pierwsze dla pań poszukujących babskiej auto szkoły, kurs prowadzony przez kobietę jest bardziej wiarygodny. Po drugie będziesz dla nich doskonałym modelem udowadniającym, że kobieta może być świetnym kierowcą. A to już dla nich połowa sukcesu w drodze do zdania egzaminu na prawo jazdy. Wiele osób przystępujących do egzaminu nie zdaje go właśnie ze względu na brak wiary we własne siły. Tak więc zaszczepienie w nich przekonania, że mogą to robić dobrze, jest bardzo istotne. A jak wiadomo, im więcej kursantek zda egzamin, tym więcej ich koleżanek i znajomych pojawi się w twojej auto szkole i poprosi, byś przygotowała je do zdania egzaminu na prawo jazdy.

Rynek prawa jazdy jest bardzo konkurencyjny w każdym mieście i nie jest łatwo się przebić. Dlatego za wszelką cenę należy znaleźć przewagę nad innymi auto szkołami, która umożliwi zdobycie jak największej rzeszy kursantów.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy krakowscy taksówkarze mają kwalifikacje?

Autorem artykułu jest Jaspis


Jak to jest? Czy krakowianie mogą być dumni ze swoich taksówkarzy? Czy wracając do domu nie boimy się, że taksówka rozpadnie się po drodze, albo że kierowca spowoduje wypadek swoim sposobem prowadzenia samochodu?

Na szczęście nie. Krakowskie taksówki są w dobrym stanie, a kierowcy nie starają się zdobywać najlepszych czasów na ulicach Krakowa jak zawodowi rajdowcy. Pamiętają, że droga publiczna to nie oes. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale są to procentowe przypadki, które nie zaburzają spokoju zwykłym użytkownikom drogi. Na pewno nie należy bać się wsiadać do taxi. Kraków może się też pochwalić dobrym stanem technicznym większości taksówek. Wiadomo, że czasem uda się zauważyć jakieś starsze auto, ale nawet wtedy jest ono zwykle świetnie utrzymane.

Bardzo dobrze też wypada znajomość miasta przez prowadzących taksi. Kraków wydaje się nie mieć przed nimi żadnych tajemnic. Czasami oczywiście każdemu może się zdarzyć nie znać, lub nie pamiętać jakiejś małej uliczki, ale na pewno uda nam się wyjaśnić kierowcy w jakie miejsce ma nas dowieść. Trochę gorzej jest tylko ze znajomością języków. Szczególnie u starszych taksówkarzy, ale przeważnie potrafią oni dogadać się z klientem z zagranicy. Ulice przecież mają polskie nazwy, a jeżeli jest problem z podaniem kwoty, którą klient ma zapłacić. To zwykle pokazują na taksometr i mają problem z głowy. Jak widać Kraków powinien być raczej dumny ze swoich taksówkarzy, niż się ich wstydzić.

Powiedziałbym nawet, że możemy być z nich dumni. Zawsze znajdą się oczywiście jakieś czarne owce, ale są to marginalne przypadki. Krakowscy taksówkarze swoją kulturą osobistą i umiejętnościami dają przyklad dla taksówkarzy z całej polski.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samochód na weekend

Autorem artykułu jest malakretek


Nie każdego stać na zakup samochodu. Jest to bardzo duży wydatek nie tylko jednorazowy, ale też samo utrzymanie samochodu jest bardzo kosztowne. Ludzie w dużych miastach mogą sobie poradzić bez samochodu. Nie muszą się także martwić o to gdzie zaparkują swój samochód.

Komunikacja w mieście jest tak dobrze rozwinięta, że samochód staje się zbędny. Gorzej gdy trzeba coś pilnie załatwić lub też wyjechać na weekend. Wtedy dobrym rozwiązaniem może być wypożyczalnia samochodów.

wypożyczalnia samochodów. Jest to jeden ze sposobów na poruszanie się samochodem gdy go nie mamy. Jak się okazuje wypożyczalnia samochodów, wcale nie musi być droga i można za kilkadziesiąt złotych wypożyczyć samochód na cały weekend. Tego typu firmy są już standardem na naszym rynku, a z roku na rok, powstaje ich coraz więcej. Wypożyczalnia samochodów w ofercie ma bardzo wiele aut i każdy może znaleźć coś dla siebie. Można pożyczyć nie tylko auto osobowe, ale i dostawce. Jeśli chcemy gdzieś wyjechać lub coś pilnego załatwić, nie ma lepszego sposobu na uzyskanie samochodu. Niemalże każdy kto ma prawo jazdy, może skorzystać z wypożyczenia samochodu. Nie musi także martwić się o jego uszkodzenia. Auta takie są bardzo dobrze ubezpieczone. W razie jakiegokolwiek przykrego zdarzenia, wszelkie koszty zostaną pokryte z ubezpieczenia.

Wypożyczenie samochodu jest opłacalne, ale tylko na krótki okres czasu i gdy nie korzystamy z auta często. Jednak gdy będziemy musieli częściej wypożyczać samochód, warto jest się zastanowić na zakupem samochodów. Wypożyczalnia samochodów to biznes dochodowy, dlatego też należy mieć to na uwadze. Auto można pożyczać w każdym mieście, dlatego też, czasem dobrze skorzystać z wypożyczalni samochodów, gdy do innego miasta wybieramy się pociągiem. Dzięki temu, możemy bardzo szybko załatwić wszelakie formalności. Do standardów już należy, że wypożyczalnie znajdują się blisko wszelkich lotnisk. Tam jest to normalne że po wyjściu z samolotu, korzysta się z wypożyczonych aut.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wzrost cen usług kurierskich w Niemczech

Autorem artykułu jest leonidas kromek


Artykuł o wzroście cen w przesyłkach towarów w transporcie drogowym w Niemczech.

Ceny za przesyłki w niemieckim transporcie drogowym są zdecydowanie wyższe w trzecim kwartale 2008 r.

Badanie ruchu indeksu w porównaniu do poprzedniego kwartału zarejestrowało wzrost do poziomu 2,75 procent osiągając poziom 118,10 punktów.

Głównym powodem wzrostu cen usług są wysokie ceny oleju napędowego.

Według Federalnego Urzędu Statystycznego, w odniesieniu do cen oleju napędowego między kwietniem 2008 a lipcem 2008 r.wzorst cen wynosi 11,9 procent.

79,3 procent badanych spółek transportowych przyznaje się do wyższych stawek na następne dwanaście miesięcy.

To jest znacznie więcej niż miało to miejsce trzy miesiące temu (69,2 procenta). firmy kurierskie magazynowanie

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wymogi, które musi spełnić kierowca, zanim odbierze prawo jazdy.

Autorem artykułu jest Monika Dębska


Wymogi, jakie musi spełnić przyszły kierowca, by odebrać prawo jazdy. Chcesz zostać kierowcą? Ale nie wiesz jak się do tego zabrać? Nie wiesz, czy osiągnąłeś już odpowiedni wiek, by zdawać egzamin na prawo jazdy? Poniżej przedstawię Ci wymogi, jakie musi spełniać przyszły kandydat na kursanta. Wszystkie wymogi reguluje ustawa Prawo o ruchu drogowym oraz Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 14 grudnia 2001 roku, w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów.
W naszym kraju prawo jazdy może otrzymać osoba, która posiada udokumentowane umiejętności prowadzenia pojazdów w sposób nie zagrażający bezpieczeństwu ruchu drogowego i nie narażający kogokolwiek na szkodę. Kolejnymi wymogami jest:
- udokumentowanie odbytego kursu na prawo jazdy w ośrodku szkolenia kierowców
- orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do prowadzenia pojazdów
- uzyskanie wyniku pozytywnego z egzaminu państwowego na prawo jazdy przeprowadzanego w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego.
---

Jak być dobrym kierowcą?

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak dobrać tłumik do auta?

Autorem artykułu jest P.


Tłumikiem nazywamy urządzenie służące do częściowej lub całkowitej eliminacji drgań, fali akustycznej, hałasu czy też szczególnych częstotliwości w układach elektronicznych. Na układ wydechowy składają się kolektor wydechowy, tłumik oraz rura wydechowa.

Jako pierwszy pojawia się kolektor wydechowy, który zamontowany jest bezpośrednio do bloku silnika. Jest to część odpowiedzialna za gromadzenie gazów spalinowych z kilku występujących obok siebie cylindrów silnika; doprowadza je do wspólnego przewodu. Z kolei w kolektorze wylotowym (czy też w przewodzie odprowadzającym gazy spalinowe z turbiny) umieszczona może być sonda lambda. Jest ona odpowiedzialna za badanie składu spalin. Na podstawie jej oznaczeń mikroprocesor steruje dawką paliwa tak, by skład spalin był jak najbardziej zbliżony do optymalnego. Kolejnym elementem układu wydechowego jest katalizator. Jest to urządzenie, którego zadaniem jest neutralizowanie spalin wydalanych przez układ wydechowy. Dzięki katalizatorowi obecne w spalinach związki trujące ulegają różnym reakcjom chemicznym, na przykład dopalaniu. W efekcie ulatniają się z rury wydechowej jako związki obojętne. Funkcjonowanie reaktora opiera się na reakcji składników wchodzących w skład spalin z katalizatorem.

W skład układu wydechowego wchodzą również tzw. tłumiki dźwięku połączone z katalizatorem za pomocą przewodów rurowych. Zasadniczo pojawiają się dwa tłumiki dźwięku połączone szeregowo, z których jeden może być tłumikiem absorpcyjnym, odpowiedzialnym za tłumienie wysokich częstotliwości dźwięku, a drugi - tłumik komorowy, odpowiedzialny za tłumienie niskich częstotliwości. Ten pierwszy, inaczej przelotowy zbudowany jest z nawiercanej rury zamkniętej w puszce wypełnionej materiałem dźwiękochłonnym, takim jak np. wata stalowa lub szklana. Elementarną cechą tego rodzaju tłumików jest niski opór przepływu spalin; najczęściej pełni funkcję pierwszego tłumika w układzie wydechowym. Z kolei ten drugi, inaczej refleksyjny zbudowany jest z wielu komór, o różnych pojemnościach, połączonych ze sobą rurkami. Charakterystyczne dla tłumików refleksyjnych są duże opory przepływu spalin; najczęściej stanowi końcowy element układu wydechowego. Występują także inne zestawienia tych dwóch rodzajów tłumików.

Do podstawowych zadań tłumika należy prawidłowe odprowadzanie spalin z silnika, zmniejszenie poziomu hałasu, jaki wydobywa pracujący silnik, redukcja szkodliwych gazów występujących w spalinach, a także zapewnienie optymalnej pracy silnika. Obecnie tłumik spełnia więcej funkcji niż kiedyś, stąd niezwykle ważne jest, aby był on odpowiednio dobrany do samochodu. Nieodpowiedni tłumik może być przyczyną do negatywnych w skutkach zmian. W efekcie można się spotkać z mniejszą mocą i zwiększonym zużyciem paliwa, a w najgorszym wypadku scenariusz przewiduje nawet przegrzanie i spalenie silnika. Źle dobrany tłumik i niskiej jakości uszczelki mogą przyczynić się także do przedostawania się niewyczuwalnego i silnie trującego tlenku węgla do kabiny pasażerskiej samochodu. W efekcie skutki mogą być tragiczne, bowiem kierowcy i pasażerowie narażeni są na zatrucie i utratę przytomności. Ponadto nieprawidłowo wyregulowany tłumik lub jego wadliwa struktura są powodem złej pracy silnika, widocznej w zwiększonym zużyciu paliwa i słabszej mocy. Nieprawidłowe wykonane połączenia, za­wieszki lub nieodpowiedni montaż przyczyniają się również do przenoszenia drgań silnika na karo­serię auta. W rezultacie zmniejsza się ogólna sprawność samochodu i komfort jazdy.

Tłumiki powinny być indywidualnie dobrane do każdego modelu auta i wykonane według zaleceń producentów samochodów. Układ wydechowy i auto to specjalnie oraz indywidualnie dobrana para. Konkretny tłumik powinien być dopasowany do danego modelu samochodu. Uwzględnia się zatem markę, typ, rocznik, pojemność, skrzynię biegów, numer podwozia, kraj produkcji itd.

Jednak podczas jakichkolwiek przeróbek naszego pojazdu musimy pamiętać, aby używane przez nas do tego celu elementy były odpowiedniej jakości i właściwie dobrane do naszego auta. Właściwy dobór elementów układu wydechowego ma niebagatelne znaczenie, ponieważ jest on elementem bezpośrednio współpracującym z silnikiem. Oczywistym jest więc, że budowa układu wydechowego ma wpływ na działanie jednostki napędowej. Odpowiednio dopracowany układ wydechowy pozwoli na uzyskanie poprawy osiągów naszego samochodu.

Jeżeli chodzi o wybór odpowiedniego tłumika to rynek części samochodowych oferuje szeroką gamę układów wydechowych i dużą różnorodność tłumików oraz pozostałych elementów. Można wybierać spośród najtańszych propozycji producentów kopiujących części oryginalne, poprzez wtórny rynek części oryginalnych, kończąc na najdroższych elementach firmowanych przez producentów samochodów. Pierwszy wybór, czyli postawienie na tanie rozwiązanie niejednokrotnie okazuje się niekoniecznie korzystny z punktu widzenia kosztów eksploatacji. Fakt, że jednorazowy wydatek może okazać się znacznie niższy niż przy wyborze części oryginalnych, natomiast wpływ źle dopasowanego elementu do podwozia i charakterystyki pracy danego modelu silnika może przynieść negatywne efekty oraz z czasem spore straty finansowe.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Koło dojazdowe w spreju coraz popularniejsze wśród kierowców

Autorem artykułu jest Mariusz Wodel


Co jest największym problemem, który może spotkać kierowcę zwłaszcza w długiej trasie? Oczywiście przebita opona. Co jednak zrobić, kiedy nie mamy przy sobie klucza lewarka i zapasowego koła, albo gdy na dworze mróz i śnieg? Jest na to sposób.

A w zasadzie dwa sposoby. Pierwszy z nich jest bardzo tradycyjny. Kiedy nie mamy odpowiednich narzędzi bądź z jakichś względów sami nie możemy przystąpić do zmiany koła zawsze powinniśmy zadzwonić po pomoc drogową. Od tego właśnie ona jest. By pomagać kierowcom w trudnych sytuacjach. Wymiana przebitego koła z pomocą specjalistów zajmie zaledwie kilka minut, a do tego nie będzie kosztowała zbyt wiele. Ale co zrobić, kiedy nie mamy przy sobie pieniędzy bądź najzwyczajniej w świecie nie chcemy nikomu płacić za wymianę koła? Z takiej sytuacji również mamy wyjście, z którego coraz częściej i chętniej korzystają polscy kierowcy.

To kupienie zawczasu tak zwanego koła zapasowego w sprayu. Jest to pojemnik pod ciśnieniem z wężykiem, który dokręcamy do wentyla przebitej opony (wentyl należy ustawić pionowo). Następnie naciskamy spust i czekamy, aż preparat napompuje nam koło (zazwyczaj jest to nieco niższe ciśnienie niż zalecane, ale bezpieczne). Po takim zabiegu od razu ruszamy z miejsca by równomiernie rozprowadzić środek po oponie. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się i kontrolujemy stan opony. Jeśli wszystko jest w porządku możemy kontynuować podróż z prędkością nie większą niż 45-50 kilometrów na godzinę. Oczywiście powinniśmy udać się zaraz do najbliższego warsztatu wulkanizatora. Specjalistę musimy też powiadomić o tym, że w oponie znajduje się łatwopalny gaz. A teraz najlepsze – opakowanie 400 ml produktu wystarcza na załatanie opony o wielkości do 15 cali. Koszt zakupu preparatu również nie jest wysoki. To zazwyczaj zaledwie kilkanaście złotych. Dostępny jest on w sklepach motoryzacyjnych i na stacjach benzynowych.

Jak zatem widać mamy alternatywę. Możemy skorzystać z pomocy drogowej lub załatać oponę samemu. I wcale nie potrzebujemy do tego odpowiednich narzędzi. Nie musimy się tez brudzić. To doskonałe rozwiązanie na dzisiejsze czasy, z którego nie tylko Polacy korzystają coraz częściej. Szerokiej drogi!

---

Zobacz też: pomoc drogowa Poznań

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak dbać o filtr cząstek stałych?

Autorem artykułu jest Leszek Kowalski


Od stycznia 2011 roku filtr cząstek stałych jest obowiązkowo montowany w każdym nowym samochodzie z silnikiem wysokoprężnym. Na zachodzie auta z filtrem cząstek stałych są w sprzedaży od początku poprzedniej dekady. Niezależnie czy kupimy nowe auto w salonie, czy auto używane z zachodu, będziemy musieli nauczyć się dbać o filtr cząstek stałych.

Producenci samochodów idąc za coraz bardziej rygorystycznymi normami emisji spalin wyposażają samochody w urządzenia, których zadaniem jest obniżenie stężenia substancji szkodliwych, takich jak np. tlenki azotu, cząstki stałe (sadza). Do tego rodzaju osprzętu należą takie urządzenia jak:
- zawór recyrkulacji spalin EGR
- katalizator
- filtr cząstek stałych
- szerokopasmowa sonda lambda.

Jednym z takich podzespołow jest filtr cząstek stałych, nazywany rownież przez producentów jako :

filtr DPF - VAG, Opel, Fiat, Mazda, Volvo i inne

filtr FAP - Peugeot, Citroen i inne z silnikami z grupy PSA

filtr CPF - Kia, Hyundai

reaktor DPNR - Toyota, Lexus.

Zadaniem filtra cząstek stałych jest przechwytywanie cząstek stałych, tj sadzy, gromadzenie jej na powierzchni filtra oraz cykliczne dopalanie. Cykl pracy filtra cząstek stałych polega na napelnieniu filtra, dopaleniu podczas regeneracji, którą auto włącza, gdy wykryje wymagany poziom nasycenia filtra. Do pomiaru nasycenia stosowany jest czujnik różnicowy ciśnienia. Z obudowy filtra wyprowadzone są rurki (czasem jedna rurka) które opodłączone są do czujnika różnicowego ciśnienia.

Wymiana filtra cząstek stąłych jest bardzo kosztowna i często jej koszt stanowi połowę wartości samochodu.

Aby maksymalnie wydlużyć zywotność filtra cząstek stałych należy stosować się do zaleceń producenta dot. eksproatacji samochodu. Zalecenia każdego producenta są podobne tj.

- stosować paliowo o niskiej zawartości siarki,

- stosować olej o niskiej zawartości popiołu i siarki,

- unikać nadmiernej eksploatacji auta w ruchu miejskim,

Auto z filtrem cząstek stałych powinno raz na około 300-400 kilometrow pokonać ciągłą trasę 20-30 kilometów z prędkością przekraczającą 60 km/h, podczas której filtr DPF może się zregenerować. Stosowanie się do zaleceń producenta, gwaratuje długoletnią, bezawaryjnę eksproatację filtra cząstek stałych.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Klimatyzacja samochodowa - wady i zalety

Autorem artykułu jest toffu


Klimatyzacja samochodowa polega na chłodzeniu powietrza. Latem nagrzane powietrze zawiera w sobie sporo pary wodnej i przy temperaturze 30 stopni Celsjusza wilgotność względna wynosi 70% nie potrzebujemy więc nawilżenia.

Dzięki klimatyzacji w samochodach zimne powietrze dostaje się do środka i wychładza wnętrze a nasz organizm przyzwyczaja się powoli do zmiany temperatury, jednak istnieje tego niebezpieczny skutek, a mianowicie przyzwyczajony do niższej temperatury organizm, gdy wyjdziemy na powietrze o temperaturze 35 może to odebrać jako szok termiczny. Łatwo wtedy również o przeziębienie.

Klimatyzacja samochodowa używana jest nie tylko w okresach letnich.
Zaleca się również stosowanie jej w sezonie zimowym, gdyż może przyczyniać się do poprawy widoczności, a co za tym idzie zwiększenie bezpieczeństwa i komfortu jazdy.
Zimą mamy do czynienia ze szronem i utrudnia on znacznie utrzymanie przejrzystości szyb samochodu. Zauważmy, że kiedy usuwamy szron z zewnętrznej powierzchni szyb, to powierzchnia wewnętrzna z kolei pokrywa się rosą, która czasem nawet zamarza. A ma to związek z tym, że zawarta w powietrzu para wodna skrapla się na powierzchniach szyb, gdyż występuje wtedy nadmierna wilgotność powietrza.

Zauważymy tutaj istotną zaletę klimatyzacji zimą, gdyż układy klimatyzacyjne osuszają wnętrza samochodów i we współpracy z układem ogrzewania (mogą one pracować razem) usuwa wilgoć zanim para wodna zdąży się skroplić na szybie, co wpływa na większą możliwość utrzymania przejrzystości szyb wewnątrz pojazdu, a powietrze będzie czyste i suche.

Kolejną zaletą stosowania klimatyzacji w pojazdach jest to, że usuwa ona wilgoć z wielu warstw izolacyjnych na przykład dywaników i wykładzin, które jeśli nie będą regularnie osuszane zaczną po prostu nieprzyjemnie pachnieć. W okresach ciepłych trudno im wysychać bez ingerencji klimatyzacji.

Jak widać klimatyzacja jest przydatna nie tylko w czasie upalnego lata, ale sprawdzi się również w sezonach zimowych, w których specjaliści zalecają ją uruchamiać chociażby na 10 minut w tygodniu, co pozwoli na utrzymanie jej sprawności. Klimatyzację należy regularnie konserwować, co dla niektórych może być jej wadą. Wiąże się to na pewno z kosztami.

Konieczne będzie udanie się co około 2 lata do specjalistycznego warsztatu samochodowego, gdzie fachowcy skontrolują wszystkie jej elementy, uzupełnią czynnik chłodniczy i sprawdzą szczelność całego układu. Od czasu do czasu należy wymienić również filtr osuszający i filtr powietrza.
Udajmy się jednak w tym celu do specjalistycznego zakładu, który zajmuje się serwisowaniem klimatyzacji samochodowych.

Wadą będzie również to, że zaniedbany układ klimatyzacji będzie niestety siedliskiem grzybów czy pleśni. Ale jest na to rada, gdyż preparaty do dezynfekcji kupimy w sklepach sami, ponieważ produkty tego typu są raczej ogólnodostępne.

Niestety istnieje jeszcze jedna poważna wada wynikająca ze stosowania układów klimatyzacyjnych w samochodach. Pomimo, że coraz powszechniej używa się sprzętu do odzyskiwania czynnika chłodniczego, w końcu trafia on do atmosfery, a to powoduje powstawanie niekorzystnego dla naszej planety efektu cieplarnianego.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sztuka sprzedaży samochodu

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Przychodzi taki czas, kiedy chcemy rozstać się ze swoim samochodem, na rzecz innego, o ładniejszym kolorze, mniejszym przebiegu, wygodniejszych siedzeniach.

Stary trzeba sprzedać. Czy każdy się do tego nadaje? Czy lepiej oddać auto w ręce specjalisty zamiast samemu takiego udawać?

O tym, co będzie korzystniejsze, zadecydujemy my. Wystarczy odpowiednio przygotować auto i siebie. Zacznijmy od auta. Powinniśmy naprawić wszelkie usterki, usunąć ślady „stukania i pukania”, czy inne, wykryte przez nas, a które mógłby wykryć również potencjalny kupujący. Nie ma co się oszukiwać, jeśli tego nie zrobimy, trudniej nam będzie sprzedać samochód po satysfakcjonującej nas cenie. Drugą sprawą jest wystawienie ogłoszenia. Możemy to zrobić na kilka sposób, z czego najlepszym będzie ogłoszenie w internecie. Jego zaletą jest możliwość umieszczania szczegółowego opisu sprzedawanego pojazdu oraz zdjęć. Jeśli już znajdzie się ktoś, to będzie chciał obejrzeć nasze auto, również się na to przygotujmy. Samochód przed klientem powinien błyszczeć. Wizyta na myjni i woskowanie są więc elementem obowiązkowym. Równie nienagannie powinno wyglądać wnętrze. Zrezygnujmy z nieśmiertelnych, zapachowych choinek i wybierzmy zapach do umieszczenia na kratce nawiewu ciepła.

Kiedy już samochód będzie gotowy, przygotować musimy się my sami. Mimo że ogłoszenie będzie zawierało wyczerpujące informacje na temat samochodu, nie obejdzie się bez pytań o tak podstawowe sprawy, jak przebieg, pojemność silnika, czy ważność ubezpieczenia OC. Jako sprzedający musimy być na nie przygotowani. Nie próbujmy niczego ukrywać. Jeśli nie udało nam się naprawić jakichś usterek, czy auto ma niedociągnięcia, na przykład niewidoczną na pierwszy rzut oka rysę na masce, powiedzmy o niej. Gdy klient zobaczy ją przypadkiem, to będzie na tyle zły, że go oszukaliśmy, że będzie chciał sporo negocjować.

Gdy auto będzie się podobało i klient będzie prawie zdecydowany na jego kupno, pozostaje jazda próbna. Wybierzmy trasę mało uczęszczaną, pozbawioną dziur, na której klient będzie mógł wypróbować możliwości samochodu. Stanie w korkach czy omijanie wyrw w drodze nie będzie mu się kojarzyło dobrze i zmniejszy prawdopodobieństwo podjęcia ostatecznej decyzji.

Sprzedaż samochodu musimy przebiegać zgodnie z prawem i obowiązującymi przepisami. Dlatego też obowiązkowe jest sporządzenie umowy sprzedaży pojazdu. Ten dokument posłuży nabywcy do przerejestrowania go na siebie, jak również wyboru dogodnej dla siebie polisy OC.

---

T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wypadek z obcokrajowcem – co zrobić?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Do kolizji na drogach dochodzi bardzo często. Ich liczba zwiększa się wprost proporcjonalnie do pogarszających się warunków na drodze. Jedne są mniej, drugie bardziej poważne, jednak najczęściej kończą się polubownie, nawet bez udziału policji, choć emocji na początku nie brakuje.

Co jednak, gdy nagle słyszymy trzask, zatrzymujemy pojazd, wysiadamy z niego, krzyczymy i okazuje się, że ktoś łamaną polszczyzną mówi, że „nie rozumie”. Jak rozwiązać sprawę, kiedy dojdzie do wypadku z obcokrajowcem. Skąd mamy wiedzieć, czy posiada on jakiekolwiek ubezpieczenie, które pokryje koszty wyrządzonej szkody?

Raczej nie powinniśmy się o nic martwić. Polskie prawo drogowe wyraźnie nakazuje, że każdy pojazd poruszający się po polskich drogach powinien mieć obowiązkowe ubezpieczenie OC. Obcokrajowcy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, więc ci z krajów członkowskich Unii Europejskiej, a dodatkowo też obywatele Islandii, Lichtensteinu, Szwajcarii, Andory i Chorwacji nie są zobowiązani do posiadania dokumentu potwierdzającego posiadanie ubezpieczenia. Wystarczającym potwierdzeniem jest tablica rejestracyjna. W przypadku pozostałych krajów, dokumentem potwierdzającym ważność ubezpieczenia samochodu jest Zielona Karta. Dla pojazdów, które nie kwalifikują się ani do jednej, ani do drugiej grupy, pozostaje możliwość wykupienia ubezpieczenia granicznego, które jest ważne przez minimum miesiąc.

Jeśli dojdzie do kolizji nie z naszej winy, w oświadczeniu należy zawrzeć standardowe informacje, takie, jak data i miejsce zdarzenia, dane pojazdu (numery rejestracyjne, marka), dane dotyczące polisy. Jeśli nie wiemy w 100%, czy sprawca posiada OC, powinniśmy udać się do najbliższego towarzystwa ubezpieczeniowego i zgłosić szkodę. TU ma 90 dni na odnalezienie firmy ubezpieczeniowej sprawcy, jeśli jednak tego nie zrobi, odszkodowanie wypłaci Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny,

Co jednak, gdy obcokrajowiec nie posiada żadnej, z wyżej wymienionych możliwości ubezpieczenia samochodu, a spowoduje kolizję? Wtedy postępowanie wygląda tak, jak w przypadku polskiego kierowcy, które OC nie posiada. Trzeba więc zgłosić się do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który wypłaci odszkodowanie.

Jeśli uczestniczymy w wypadku, wespół z obcokrajowcem powinniśmy zachować spokój, zwłaszcza, jeśli mamy trudności w porozumiewaniu się. Pamiętajmy, że druga strona, nie ważne, czy poszkodowana, czy też nie, czuje się obco w innym mieście, gdzie ludzie mówią dziwnym językiem – to wystarczająco stresująca dla niego sytuacja. Jeśli pojawią się niedomówienia czy niejasności najlepiej wezwać policję.

---

T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak przygotować auto do zimy?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Mimo że śnieg do nas jeszcze nie zawitał, a słupek rtęci oscyluje w granicach kilku stopni na plusie, warto już teraz odpowiednio przygotować samochód.

Polska mentalność nakazuje poczekać, aby wraz z płatkami pierwszego śniegu zawitać do punktów wymiany opon oraz sklepów z akcesoriami na zimę.

A można zrobić to szybciej, co w tym przypadku oznacza lepiej. O czym należy pamiętać już teraz, a czego nie wolno zapomnieć, kiedy któregoś poranka do okna zawita zima i oznajmi, że na jezdni pozostawiła kilkunastocentymetrową warstwę śniegu? Zacznijmy od najważniejszego, opon. Opony zimowe paradoksalnie najlepiej kupować latem, a to dlatego, że ich ceny są jeszcze wtedy unormowane. Przed sezonem natomiast idą w górę, więc kupując je wcześniej można zaoszczędzić nawet kilkaset złotych. Ich wymianę uzależnia się zwykle od warunków atmosferycznych. Najlepiej zmienić je w momencie, kiedy temperatura zaczyna spadać do kilku stopni. Nigdy nie wiadomo, czy za moment nie będzie przymrozku albo czy na jezdni nie utworzy się tzw. czarny lód, niewidzialna, śliska warstwa. Poza tym, jeśli pozostawimy wymianę opon na ostatnią chwilę będziemy zmuszeni do odstania w kolejce. Długiej kolejce.

Oprócz opon w zimie trzeba wymienić również płyn do spryskiwaczy. Jeśli tego nie zrobimy, może nas czekać niemiła niespodzianka. Letni zamarznie, bo właściwości pozwolą na używanie go do określonej temperatury, najczęściej dodatniej. Płyny zimowe wytrzymają nawet przy -30 stopniach.

Jeśli już jesteśmy przy wyposażeniu samochodu, to pamiętajmy o akcesoriach, które zimę pomogą nam przetrwać. Jednym z nich jest dobra skrobaczka do szyb. Stara karta płatnicza średnio się do tego nadaje, choć, kiedy złapie pierwszy mróz można spotkać wielu kierowców z tym właśnie „narzędziem”. Pomocny w odszronianiu szyb będzie też specjalny preparat w sprayu. Nie radzimy polewać szyby ciepłą wodą, gdyż ta zaraz za marznie, a w gorszym przypadku lub tak ściśnie szybę, że pęknie. Zima w Polsce bywa kapryśna. Nie zaszkodzi więc wozić w bagażniku łopaty do odśnieżania i miotełki. Ta pierwsza może okazać się pomocna, gdy się zakopiemy, zwłaszcza w błocie pośniegowym, a miotełka w przypadku mniejszej warstwy śniegu na samochodzie.

Przed sezonem zimowych warto też sprawdzić, czy nasze ubezpieczenie OC jest ważne. Zima to czas, kiedy częściej dochodzi do kolizji na drogach. Wydaje się to zrozumiałe – kierowcy nie dostosowują prędkości do warunków panujących w danym momencie. Czasem nie czyni się też szkody innym, a sobie – wystarczy wpaść w niewielki nawet poślizg i zatrzymać się na przydrożnym śmietniku. Zniszczony reflektor albo pęknięty zderzak gwarantowane, a koszty związane z naprawą będziemy musieli pokryć sami. Chyba że zdecydujemy się na ubezpieczenie AC, choćby w wersji podstawowej.

Zima jest trudną porą roku i wielu kierowców po prostu na ten czas odstawia samochód na boczny tor – tkwienie w korkach, wyciąganie aut z zasp, zżeranie benzyny – to nie dla nich. Jednak z drugiej strony spóźniająca się komunikacja miejska, pełna ludzi też nie brzmi zbyt przyjemnie.

---

T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 17 lutego 2011

Debiut nowej Hondy Accord 2011 w Genewie

Autorem artykułu jest Paweł Kaczmarek



Nowa Honda Accord zadebiutowała na międzynarodowych pokazach samochodowych w Genewie. Przedstawiono dwa odmienione stylistycznie i technologicznie typy nadwozia tego modelu: sedan oraz tourer.

Zmiany


Unowocześnienia objęły głównie wygląd zewnętrzny. Została przedstawiona rozbudowana stylistyka nadwozia oraz zmiany wykończeń wnętrza, które zostały szczegółowo dopracowane.

Zmiany zewnętrzne widoczne są w obrębie reflektorów, zderzaków, grilla oraz bardziej sportowego wyglądu w przypadku całości. Zamontowane zostały najnowocześniejsze światła Bi-ksenonowe z funkcją active.


Wewnątrz nowej Hondy Accord zauważyć można szereg zmian dotyczących szczegółowych elementów. Użyto nowych materiałów do produkcji siedzeń oraz wykładzin, co z pewnością zmienia odczucia kierowcy podczas jazdy. Prowadzenie tego samochodu staje się jeszcze bardziej przyjemne niż dotychczas.


Jeśli chodzi o podwozie poprawiono jakość amortyzatorów, które teraz zapewniają wysoką stabilność jazdy, szczególnie podczas jazdy na nierównym, wyboistym terenie. Wpływa to również na polepszenie bezpieczeństwa, jak i wygody prowadzenia.
Jednostka napędowa została wzmocniona i zoptymalizowana, dzięki czemu poprawiona (zmiejszona) została emicja CO2 oraz zużycie paliwa. Dotyczy to wszystkich typów silników dla tego pojazdu.


Nowa Honda Accord posiada wysokoprężną jednostkę napędową i-DTEC o pojemności 2,2 litra i mocy 150KM. Silnik ten dzięki zmniejszeniu strat spowodowanych tarciem wewnętrznym jest bardziej oszczędny jeśli chodzi o zużycie paliwa, jak i emicję CO2 do środowiska.


Paweł Kaczmarek
Motoryzacja mBrokers.pl


Źródło: Honda

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Złożona pielęgnacja samochodu

Autorem artykułu jest Patrycja Szambowska



Zadbany i atrakcyjny samochód to nie tylko błyszczący lakier czy wypucowane siedzenia. Naprawdę uważny, rozsądny właściciel pielęgnuje samochód nie tylko z zewnątrz, na pokaz, ale i od środka, co gwarantuje mu bezpieczną, wysokiej jakości jazdę. Na co zwrócić uwagę, pielęgnując auto?

Hamulce

Hamulce to przede wszystkim bezpieczeństwo – bez sprawnych hamulców nawet nie myśl o tym, by wyjeżdżać z garażu! Zużycie tego elementu łatwo poznasz po luzach czy wydłużeniu drogi hamowania – wtedy nie ociągają się i nie myśl o oszczędnościach, gdyż konieczna jest wymiana tarcz hamulcowych i klocków (wymienia się je zawsze razem). Miej też na uwadze, by klocki hamulcowe były nie cieńsze, niż 2 mm – gdy zbliżają się do tej granicy, bezzwłocznie umów się z mechanikiem.

Łożyska kół

Wszelkiego rodzaju niepokojące odgłosy dochodzące z kół mogą mieć źródło w zużytych łożyskach kół. Starte, luźne łożyska mogą doprowadzić do szybkiego wyeksploatowania opon a nawet do blokady kół, co jest prostą drogą do tragicznego wypadku. Gdy tylko coś zacznie stukać, chrzęścić czy pukać w kole, dzwoń do mechanika, by wymienić łożyska w kołach.

Płyny

Płyny używane w samochodzie to nie tylko paliwo i olej, ale również ciecze innego przeznaczenia – płyny hamulcowe, chłodnicze i spryskiwacze do szyb. Używaj płynów dobrej jakości, nie oszczędzaj na nich, kontroluj ich poziom i stan zużycia, wymieniaj i uzupełniaj zawsze, gdy to potrzebne. Nie szukaj oszczędności w w/w płynach – ich wysoka jakość gwarantuje niezawodność i chroni części silnika a tym samym Ciebie, więc nie skąp na dobre ciecze.

Podpory i krzyżaki

Niewielkie elementy składowe samochodu bywają przez kierowców bagatelizowane, wszak skupiają się na tych większych, które łatwo nazwać, znaleźć i wymienić. Niemniej pamiętaj, że na przykład podpory i krzyżaki także są istotne! To nieduże, ale bardzo ważne dla auta części, które ulegają zużyciu – wtedy należy je wymienić. Krzyżaki i podpory nie są kosztowne a już na pewno ich cena jest niższa, niż konieczność zapłaty mechanikowi za naprawdę zniszczonego silnika. Nie bagatelizuj więc małych elementów i również o nie zadbaj, sprawdzając regularnie ich stan oraz przestrzegając wymian.

---

Patrycja


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Utrata wartości: zobacz ile stracisz na aucie?

Autorem artykułu jest kamil romaniuk



Jeśli brać pod uwagę tylko suche liczby nowy samochód, to bardzo kiepska inwestycja. Kupując nowe auto, już w momencie wyjazdu za bramę salonu, tracimy od kilku do kilkunastu procent zapłaconej chwilę wcześniej kwoty.

W pierwszym roku nawet chodliwe auta tracą ok. 30 proc. pierwotnej wartości, po trzech latach można je sprzedać za około połowę zapłaconej wcześniej ceny. Przyjmijmy, że widoczna na zdjęciu Kia cee’d przejeżdża rocznie ok. 15 tys. km. Jeśli założymy, że takie auto spala ok. 7 l/100 km, to przy dzisiejszych cenach paliwa oznacza to, że w ciągu trzech lat jej właściciel wyda na stacjach benzynowych łącznie ok. 15 tys. złotych. W tym samym czasie z powodu utraty wartości straci ponad 30 tys. złotych! Do tego trzeba doliczyć koszty okresowych przeglądów, materiałów eksploatacyjnych oraz ubezpieczenia i otrzymamy łączną kwotę zbliżoną do 55 tys. złotych.

Oznacza to, że przejechanie kilometra kosztowało ok. 1,20 zł. Niby nie tak dużo, ale z drugiej strony za taką właśnie kwotę możemy przejechać taki sam odcinek... taksówką należącą do jednej z tanich korporacji. Dodajmy, że założenia do naszego wyliczenia były stosunkowo optymistyczne – wybraliśmy model, który zdaniem ekspertów z firmy Eurotax należy do najlepiej trzymających cenę (co ciekawe, w tej kategorii cee’d wypada lepiej nawet od Volkswagena Golfa), a przebieg auta był całkiem pokaźny.

Jeśli wybralibyśmy auto klasy wyższej, które traciłoby na wartości szybciej lub uwzględnilibyśmy niższe przebiegi roczne albo krótszy okres eksploatacji, to mogłoby się okazać, że nawet wynajęta limuzyna z szoferem byłaby tańszym środkiem transportu.

Ponieważ utrata wartości stanowi tak duży procent ogólnego kosztu eksploatacji auta, to warto uwzględniać ją przy wyborze nowego samochodu. Jedne modele tracą na wartości szybciej, inne zaś wolniej. Stosunkowo najlepszą inwestycją okazują się SUV-y i auta terenowe – tracą one na wartości znacznie mniej od kupionych za porównywalne kwoty aut klasy średniej lub wyższej. Wynika to ze znacznie mniejszego nasycenia rynku i sporego popytu na terenówki.

Co ciekawe, w przypadku takich aut bardzo często cenniki opracowywane przez firmy badające rynek motoryzacyjny (Eurotax, Infoexpert) nie sprawdzają się – znalezienie na rynku przyzwoitej terenówki w cenie takiej, jak przewidują katalogi aut używanych, jest niezwykle trudne. Najwięcej można stracić na aucie luksusowym – no ale w końcu, kto bogatemu zabroni szastać pieniędzmi?

W tym przypadku problem polega na tym, że mimo olbrzymiej utraty wartości w ciągu pierwszych kilku lat cena auta jest nadal tak wysoka, iż pozostaje poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego. Jeśli kogoś stać na to, żeby wydać na auto ponad 100 tys. złotych, to zwykle woli wybrać samochód nowy, prosto z salonu – popyt jest więc ograniczony.

Jednak wybór auta wyłącznie na podstawie rankingów, które mówią, ile procent rocznie dany model traci na wartości, też grozi wpadnięciem w pewną „pułapkę logiczną”. Jeśli bowiem wybierzemy znacznie droższy samochód tylko dlatego, że po kilku latach zachowa on większy odsetek wyjściowej ceny, to może się okazać, że zrobiliśmy bardzo kiepski interes. Liczą się kwoty bezwzględne, a nie procenty! A to dlatego że wydajemy i zarabiamy też w złotówkach, a nie w procentach!

---

mojehobby.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Proces powstawania sprężyn

Autorem artykułu jest pacman82



Sprężyny to element konstrukcyjny używany w wielu dziedzinach życia. Meble, auta, zegarki- można wymieniać bez końca. Warto jednak zainteresować się tematyką produkcji sprężyn i dowiedzieć się jak powstają.

Sprężyny będące choćby elementem składowym naszych aut to niezwykle ważny element konstrukcyjny, jeden z wielu odpowiadający za bezpieczeństwo oraz komfort jazdy.

Proces powstawania sprężyn to wieloetapowa produkcja, w której kluczową rolę odgrywają specjalistyczne maszyny. Prosty drut stalowy to materiał z którego powstanie sprężyna. Drut ten jest montowany w specjalnej maszynie, której zadaniem jest specjalistyczne zwijanie, tak aby w początkowym etapie chociaż częściowo przypominała to co później będzie sprężyną. Kiedy ów drut przyjmuje kształty przypominające sprężynę umiejscawia się go w specjalnym piecu, gdzie temperatura jest odpowiednio wysoka tak aby można było uzyskać specjalne mechaniczne właściwości, dzięki którym sprężyna będzie niezwykle trwała. Fachowo ów proces nazywany jest odpuszczaniem. Następnie dochodzi do kolejnego etapu, podczas którego sprężyna bierze udział w procesie kulowania. Owe kulowanie to inaczej mówiąc celowanie dużym strumieniem małych kulek w powierzchnię sprężyny dzięki czemu nasza sprężyna staje się odporna na wszelkiego rodzaju pęknięcia. Kolejny punkt w procesie produkcyjnym to uginanie sprężyny w celu uzyskania deformacji przedmiotu, tak aby podczas eksploatacji sprężyna nie „osiadała”. Ostatni etap produkcyjny polega na malowaniu sprężyny. Ma to zapobiegać przede wszystkim korozji, która jak wiadomo jest niezwykle groźna dla tego typu elementów. Po tych wszystkich zabiegach, kiedy sprężyna jest już gotowa następuje jeszcze etap kontroli. Jest to kluczowy element procesu produkcyjnego, gdyż podczas testów określa się możliwości obciążenia wyprodukowanych sprężyn, dzięki czemu można je dostosowywać do potrzeb klientów.

Osobną kwestią jest rodzaj materiałów wykorzystywanych do produkcji sprężyn. Jednakże z uwagi na multum producentów sprężyn temat ten jest dośc rozległy.

Jak więc widac produkcja sprężyn to dośc skomplikowany proces, podczas którego niezwykle ważne są małe szczególiki.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 12 lutego 2011

Kontrola poziomu oleju w automatycznej skrzyni biegów

Autorem artykułu jest Tom1603



Jest to bardzo ważna czynność, która ma bardzo istotny wpływ na bezawaryjną pracę automatycznej skrzyni biegów. Niestety wielu użytkowników o niej zapomina.

Bardzo trudno jest określić temperaturę oleju w automatycznej skrzyni biegów. Natomiast jest to bardzo ważna sprawa przy kontroli jego poziomu, więc można przyjąć, że olej ma właściwą temperaturę po przejechaniu około 20 km autostradą lub po około 20 minutach jazdy po mieście.
Teraz nasz samochód powinien popracować 3-5 min bez jazdy (pozycja N ) i stać poziomo. Poziom na miarce w tych warunkach powinien się zawierać między min. a max. Przy mocno nagrzanym oleju poziom może być wyższy maksymalnie o 5 mm.
Podczas dolewania oleju (uzupełniania stanu), należy dolewać go stopniowo, po około 100 ml. i kilkukrotnie sprawdzać stan. Przy czystym oleju łatwo jest źle zinterpretować wskazania na miarce. Łatwo jest też "przelać", gdyż (szczególnie w starych typach skrzyń) ilość oleju między min a max. to zaledwie 200 ml. Olej ściekający po rurce miarki potrafi również zafałszować wskazania, dlatego należy po każdym wlaniu porcji oleju sprawdzić stan dwu, a nawet trzykrotnie.

Niedobór oleju grozi właściwie szybkim zniszczeniem skrzyni. Ilość możliwych uszkodzeń jest bardzo duża. Nadmiar oleju powoduje zaś często uszkodzenia mechaniczne. Niektórzy uważają, że nadmiar nie szkodzi. Niestety, jest to mylna interpretacja.
Poziom oleju jest obliczony do możliwości pompy, tak aby mogła go w każdych warunkach zassać i doprowadzić wszędzie tam, gdzie jest potrzebny. Jeżeli oleju jest zbyt dużo to wzrasta ciśnienie, które może doprowadzić do zniszczenia uszczelnienia, bądź co gorsza jakiegoś delikatnego elementu, którego w automatach nie brakuje.

Naprawa automatycznej skrzyni biegów to z reguły spory wydatek. Zależy przede wszystkim od typu skrzyni i rodzaju uszkodzenia. W piętnastoletnich i starszych autach reanimacja automatu jest zazwyczaj nieopłacalna, gdyż często koszt naprawy przekracza wartość samochodu.

---

Tom777

http://merc-mojeauto.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Poradnik kupującego Mercedesa

Autorem artykułu jest Tom1603



Kupując używany samochód, należy zwrócić szczególną uwagę na elementy auta, które mają kluczowe znaczenie dla dalszej bezproblemowej eskploatacji. Artykuł jest skierowany do przyszłych właścicieli Mercedesa, szczególnie modelu W 124.

Będąc na giełdzie, w autokomisie lub w innym miejscu obejrzyjmy przede wszystkim :

Zawieszenie
1. Stan zawieszenia i kąt pochylenia każdego koła. Stoją one prosto za wyjątkiem przednich, ale tylko wtedy kiedy są skręcone. Zarówno w W123, W124 oraz W201 koła przednie przy mocnym skręcie w lewo lub w prawo przeginają się na zewnątrz górną częścią opony. Nigdy nie stoją prosto jak to jest najczęściej w przypadku aut z przednim napędem. Po wyprostowaniu stoją w pozycji pionowej . Tylne zawieszenie na którym trzymają się wahacze, drążki itp. jest tak skonstruowany, że koła stoją w pionie, chyba, że auto jest obciążone, wówczas koła przechylają się górną częścią do wewnątrz.
2. Często bywa, że auta są powypadkowe i pojazd nie ma tzw. liniowości. Warto stanąć za samochodem kilka metrów i zarówno z lewej jak i z prawej sprawdzić czy koła znajdują się w jednej linii oraz czy kąt pochylenia kół jest taki sam.

Nadwozie
1. Jeżeli chodzi o blacharkę, a szczególnie błotniki i drzwi to warto stanąć z przodu lub z tyłu auta, i popatrzeć w odbicie światła w w/w części z odległości 1-2 m stojąc przed maską lub za klapą bagażnika. Fałdy lub nierówności np. na drzwiach oznaczają szpachel, czyli element był klepany lub w jakikolwiek inny sposób "ulepszany". Gorzej, jeżeli jest wymieniony na nowy, wówczas tylko oko doświadczonego lakiernika może stwierdzić czy coś było malowane, czy nie.
2. Bardzo dokładnie zwracajmy uwagę na elementy gumowe. Często są one pokryte farba w wyniku niedokładnego przygotowania auta do malowania. Uszczelki przy szybach są najczęstszym miejscem, gdzie można dojrzeć ślady farby .
3. Spasowanie wszystkich elementów nadwozia, równe szczeliny między błotnikiem a maską oraz klapą bagażnika, idealnie przylegające drzwi, na to też należy zwrócić uwagę . Nierówności szyberdachu w stosunku do dachu, mogą świadczyć o jego wymianie, prostowaniu lub naciąganiu.
4. Po otwarciu maski popatrzmy na podłużnice, które w Mercedesach są łatwe do obejrzenia. Jakiekolwiek podejrzane zgięcia lub znaczne odpryski farby, mogą świadczyć o tym, że ten element nadwozia pracował, w wyniku czego nastąpił odprysk farby.
5. Sprawdźmy jak zamykają się drzwi. W W123 jest to równy bez większych oporów trzask, jeżeli chodzi o 190-tke i W124 to lekkie nie spasowanie zamków bądź złe ustawienie drzwi na zawiasach prowadzi to kilkakrotnych prób zamknięcia drzwi kończących się mocnym walnięciem. Stara S-ka czyli W126 zamyka sie tak jak W123, choć bardziej efektownie ze względu na masę drzwi oraz bolec stanowiący prowadnice, a jednocześnie zabezpieczenie przed przesunięciem wzdłużnym w momencie wypadku.

Silnik
Dokonując oględzin silnika w zależności od tego czy to będzie turbodiesel, diesel czy benzyna to trzeba zwrócić uwagę na kilka rzeczy, a mianowicie:
1. Turbodiesel ze względu na osiąganą dużo większą moc, i znacznie szybszym wkręcaniem się na obroty szybciej się zużywa, szczególnie turbosprężarka, która po ok. 150 tys. km przebiegu może wymagać wymiany łożyska, ośki na którym osadzony jest śmigło-wiatrak wytwarzający ogromny strumień powietrza. Jak to można sprawdzić? Po zdjęciu węża, poprzez który turbina wciąga powietrze zobaczymy w/w śmigło wielołopatkowe, lub inaczej turbinę z której będzie wystawać końcówka ośki . Należy poruszać tą ośką w lewo i w prawo i sprawdzić czy nie ma luzu. Jeżeli nie ma to dobrze i można jeszcze swobodnie jeździć.
2. Warto spojrzeć, jeżeli będzie taka możliwość do kolektora, który przyjmuje powietrze ze sprężarki. Znajdujący się na ściankach olej, oznacza słabe uszczelnienie układu smarowania turbosprężarki, a więc w jakimś stopniu jej zużycie . Można z tym jeździć, należy jednak liczyć się z ewentualnym zwiększeniem zużycia oleju . To samo tyczy się Intercoolera czyli chłodnicy powietrza doładowanego. Olej na ściankach węży przez które przechodzi powietrze świadczy o tym, co wyżej napisałem.
3. W zwykłym Dieslu, np. popularny model 200 D znajdujący się w 190-tce, czy też 250D lub 300 D w W124, należy sprawdzić, wskaźnik ciśnienia oleju po zapaleniu silnika. Przy zimnym silniku wskazówka musi dojść koniecznie na pozycję - 3. Natomiast po rozgrzaniu do ok. 90 stopni C wskaźnik ma prawo obniżyć się do pozycji - 2.


UWAGA !!! -Wiele nieuczciwych osób przerabia tak wskaźniki, że wskazówka stoi zawsze na pozycji - 3, co przy rozgrzanym silniku jest praktycznie niemożliwe. Wskaźnik nie pokazuje wtedy ciśnienia. Jest podłączony pod napięcie pozwalające mu utrzymywać się cały czas na pozycji - 3. Po przekręceniu kluczyka w pozycję zapalenia się kontrolek należy zwrócić uwagę na strzałkę wskaźnika. Jeżeli podnosi się od razu jeszcze przed zapaleniem to ktoś, krótko mówiąc robi nas w "jajo" i chce nas oszukać.
4. Silnik powinien zapalać bez problemu za pierwszym grzaniem świec i po jednokrotnym przekręceniu kluczyka bez dodawania gazu.
5. Po nagrzaniu do normalnej temperatury pracy ok. 90 st. C sprawdźmy czy nie dmucha z pod korka oleju biały dym. Jeżeli dymi, świadczy to o przedmuchach silnika co stanowi o jego nie zbyt dobrym stanie technicznym.
6. Silnik w czasie pracy nie może przerywać i musi się wkręcać na obroty płynnie.
7. Ważne jest, aby przy zimnym silniku wyłączyło się ssanie (po ok. 3-5min). Czynność ta charakteryzuje się nagłym zwolnieniem obrotów do ok. 600-700 obr/min.
8. Silnik po nagrzaniu do ok. 90 stopni po ostrym "przygazowaniu" nie powinien kopcić. Naturalnie, że są pewne normy, jednakże kopcenie z rury nie może być zbyt mocne. Kopcenie może świadczyć o złym stanie wtryskiwaczy /leją ropę zamiast ją rozpylać/ lub spalaniem oleju silnikowego. Wiązać się to będzie z większym zużyciem paliwa, oleju i gorszą sprawnością silnika.
9. Jeżeli chodzi o silniki benzynowe to szczególnie modele 230 miały nieudany wałek rozrządu, który "stukał" i w przypadku kupna auta z tym silnikiem sprawdźmy to na samym początku.
10. W "benzynowcach" warto się wsłuchać, czy któryś z zaworów nie "klepie" czyli jest nadpalony. Mają to z reguły silniki z większym przebiegiem rzędu 200-300 tys. km. Objawia się to "cykaniem" w górnej części silnika, pod pokrywą zaworów.
11. Przerywanie podczas dawania gazu, może świadczyć źle o pompie wtryskowej, układzie sterowania wtryskiem czy też o uszkodzeniu komputera. Często jest to trudne do usunięcia ze względu na brak przyrządów do diagnozy silnika, a wizyta w serwisie zostawi nas z pustymi kieszeniami. Jeżeli jednak jeździmy Mercedesem w miarę nowym to wizyta w serwisie może okazać się wręcz konieczna, gdyż majsterkowanie na własną rękę do niczego nas nie doprowadzi, a w wielu przypadkach narazi na dodatkowe koszty.

Podwozie
1. W przypadku możliwości zaglądnięcia pod spód auta zwróćmy uwagę na osłonę pod silnikiem i pod skrzynią biegów. Najczęściej jest ona plastikowa. Zakrywa wszelkie elementy skrzyni i silnika, aby nie doszło do większego zabrudzenia czy zawilgocenia, jak również do uszkodzenia poprzez np. odpryskujący z pod kół kamień .
2. Jeżeli mamy możliwość zdjęcia w/w pokrywy to należy popatrzeć czy nie ma przecieków w silniku, skrzyni biegów i dyferencjale. Przeważnie jest na nim drobny wyciek oleju, jest to typowa mercedesowska usterka, która jest jednak mało istotna. Ważne jest, aby sprawdzić czy wyciek oleju nie spowodował obniżenia jego poziomu.
3. Wycieki oleju mogą się również zdarzyć w amortyzatorach. Objawia się to zabrudzeniem zewnętrznej części amortyzatora. Jeżeli jednak będzie występowało to w starszych egzemplarzach wówczas nie ma za bardzo co się dziwić, gdyż jest to po prostu zużycie wynikające z eksploatacji samochodu.

Wnętrze
Dokonując oględzin wnętrza auta nie sugerujmy się czystością . Zwróćmy bardziej uwagę na zużycie zewnętrzne poszczególnych elementów. I tak:
1. Wytarta na gładko kierownica w Mercedesie to przebieg rzędu 200-300 tysięcy km, podobnie w przypadku dźwigni zmiany biegów i nakładek gumowych na pedałach sprzęgła i hamulca.
2. Nierówność cyfr w poziomie na liczniku przebiegu km to zazwyczaj znak, że ktoś go "udoskonalał"
3. Wytarte oznaczenia na zespolonej dźwigni zmiany kierunkowskazów i wycieraczek to również oznaka dużego przebiegu. W przypadku W123, W116 i podobnych rocznikowo, elementy takie są mniej ważne, gdyż auta te mają przejechane wiele-set tysięcy km i warto raczej przyjrzeć się poziomowi technicznemu.
4. Jeżeli są pokrowce na siedzeniach to warto sprawdzić, jaki jest stan oryginalnej tapicerki siedzeń. Często są one powycierane lub porozdzierane, a eleganckie futerko lub ładny pokrowiec skutecznie to maskuje
5. Sprawdźmy wszystkie przełączniki, szczególnie te od dmuchawy, elektrycznych szyb (czy działają).
6. Sprawdźmy czy szyby do końca się otwierają, a w przypadku szyb el. czy zamykanie się szyby następuje równomiernie. Ciężkie zamykanie się szyby u samej góry drzwi jest zazwyczaj spowodowane krzywą ramką okna, która była przeginana w celu lepszego jej dolegania do nadwozia, co może sugerować, że nadwozie w tym miejscu jest krzywe i było naciągane lub prostowane.

Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą przyszłemu właścicielowi Mercedesa, kupić auto w miare przyzwoitym stanie.

---

www.merc-mojeauto.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego powinniśmy złomować pojazdy legalnie?

Autorem artykułu jest Marcin Wodzikowski



Czy zastanawialeś się nad pozbyciem się twojego starego auta? A może niedopuszczono go do ruchu i nie wiesz co z nim zrobić? Dowiedz się dlaczego musisz legalnie zezłomować auto!

Kasacja pojazdów to trudny moment w życiu każdego kierowcy, który nie zdecyduje się wymienić swojego dwuśladu, przed upływem czasów jego świetności. Nie dość, że trzeba pożegnać się ze swoim dotychczasowym środkiem transportu, który dotąd służył nam na co dzień, to jeszcze problemem stacje się jego kasacja.

Do niedawna za kasację pojazdu w stacji demontażu pojazdów z prawdziwego zdarzenia musieliśmy zapłacić kilkaset złotych. Obecnie jest to usługa, pod pewnymi warunkami, darmowa, jednak nawet to nas do końca nie zadowala. Trudno bowiem oddać niekiedy sprawny, lub częściowo sprawny samochód, tylko dlatego, że nie został dopuszczony do ponownej rejestracji, etc. Na portalach aukcyjnych, stronach z ogłoszeniami i gazetach roi się od ogłoszeń, w których oferowane są niedopuszczone do rejestracji pojazdy, za śmieszne pieniądze. Nie są to okazje dla przeciętnego użytkownika dwuśladu, chyba, że ten postanowi kupić podobny egzemplarz pojazdu, który obecnie posiada, by wykorzystać sprawne części do napraw i w ten sposób zaoszczędzić.

Ofertami tego typu są jednak często zainteresowane autokomisy, prowadzące nieco „szemrany” skup samochodów, by pozyskane z ich rozbiórki części samochodowe ponownie wpuścić w obieg. Oferują zazwyczaj w zależności od modelu, wieku i stanu samochodu od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Aby uwolnić dotychczasowego właściciela od problemu zawiera się umowę kupna-sprzedaży, co w pewien sposób dokumentuje oficjalne pozbycie się pojazdu. W rzeczywistości w umowie tej figuruje podstawione nazwisko, samochód zaś zostaje rozmontowany na części.

Autokasacja to spory problem dla kierowców nie tylko wiekowych pojazdów, nie nadających się już ani do sprzedaży, ani tym bardziej, do użytku. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku nawet najnowszych samochodów, które przeszły poważny wypadek. Jeśli naprawa jest nieopłacalna, w stosunku do wartości rynkowej sprawnego pojazdu o tej samej specyfikacji, jedynym wyjściem jest pomoc drogowa, która odwiezie wrak wprost do stacji demontażu pojazdów.

W takich przypadkach legalne złomowanie jest niezbędne ze względu na wysokie kary grzywny, które zaczęły obowiązywać od 2011 roku.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl